W tym roku poleciała ze mną większa ekipa Ania, Olek i popołudniu dołączyła do nas Róża.
/This year a bigger group, Ania, Olek and I, flew to London for the craftshow. In the evening Róża joined.
W tym roku poleciała ze mną większa ekipa Ania, Olek i popołudniu dołączyła do nas Róża.
/This year a bigger group, Ania, Olek and I, flew to London for the craftshow. In the evening Róża joined.
Thea Porter – artystka, malarka, projektantka wnętrz i mody. Wcześniej nic o niej nie słyszałam, ale że to styl boho poszłam się dokształcić i popodziwiać.
Z czym mi się kojarzy styl Boho? Dzieci kwiaty, zwiewność, kolory, pstrokacizna, długie włosy, taniec, musical „Hair”, Pink Floyd, The Beatles. Protesty przeciw wojnie w Wietnamie, palenie trawki:)
Odwiedzić wystawę można do 3 maja w Fashion and Textile Museum w Londynie. (więcej…)
Będąc w Londynie poszłam na wystawę „McQueen: Savage Beauty” w V&A Museum.
Jak zawsze idąc na wystawy do muzeum nie bukuję sobie biletów, bo przecież ile może być chętnych?:) A tu zdziwienie-kolejka dłuuuuga, bilety na godziny i wpuszczają partiami. Po prostu tłumy ludzi.
Kolejka wzdłuż ściany, zakręt i dalej tłum:)
Ja kupiłam bilet na dzień później na niedzielę na 11.15. Będąc w muzeum ok.11 zauważyłam, że wystawiono kartkę z informacją o wyprzedaniu biletów na niedzielę.
W czwartek było otwarcie wystawy dla celebrytów (jeśli ktoś jest ciekawy kto był to TU znajdzie zdjęcia).
Piątek wejście było tylko dla Members’ów
Sobota dla pospólstwa:)))), a także w sobotę wieczorem było otwarcie wystawy dla osób pracujących w domu mody McQueen m.in. dla krawcowych (moich dwóch koleżanek, które nadal szyją tam ciuchy).
Nie jestem fanką McQueena. Dowiedziałam się o nim kilka lat temu od kolegi, który zaczął mnie dokształcać w projektantach (ale i tak nazwisk nie pamiętam) :)))) Pokazał mi on pokaz z wielkimi butami – zainspirowalo mnie to do oglądnięcia wszystkich teledysków Lady Gagi:)
Przed wystawą poznałam krawcowe z domu mody i wtedy zainteresowałam się osoba projektanta. Był to projektant, który nie tylko rysował rysunki żurnalowe, ale uczył się szyć oraz konstrukcji u krawca na Soho. W ten sposób nabrałam ochoty na zobaczenie tych dziwnych ciuchów na żywo i na popodziwianie pracy moich koleżanek:) Ciuchy McQueena są inne, ekstrawaganckie, futurystyczne. Kobieta ubierająca je, musi być pewna siebie. Większość ciuchów mi się nie podobała, ale ich konstrukcja, modelowanie mnie oczarowało. Facet miał łeb na karku i wiedzę!
Wystawa jest warta swojej ceny (16 GBP + opcjonalny dodatek 10% „na muzeum”) i bardzo dobrze zorganizowana. Oprócz kolekcji, można było oglądnąć wszystkie filmy z pokazów. Wystawa obejmuje kilka sal, mi na oglądnięcie całej wystawy zeszło jakieś 2 godziny i 20 minut. Oczywiście obowiązywał zakaz robienia zdjęć, choć wiele osób robiło zdjęcia tajniacko komórką bez flesza, a i ja się odważyłam na jedno:(
Zdjęcia z wystawy znajdziecie TU
Okazuje się, że jest moda na McQueena i po swojej samobójczej śmierci nastąpiła niesamowity zwyż popularności. Coś Wam to przypomina?
W Tate Britain jest nowa wystawa
V&A organizuje mnóstwo spotkań, wykładów o projektancie, warsztaty z osobami z domu mody. W przeciwieństwie do Polski, Anglia ma budżet na kulturę i jak zawsze do wystawy wydano książkę, kartki. A w księgarni muzealnej znajdziecie nawet kilka książek dot Mc Queen, o twórczości, czy biograficzne. Po prostu wielki show i zarobek:)
Wczesnym czwartkowym rankiem znalazłam się w Londynie. Zaliczyłam lokalne śniadanie (bacon tutaj i w NY jest boski:) i z pełnym brzuchem poszłam na miasto, gdzie zagadał do mnie młody chłopak (Czech) o to czy nie chcę darmowego strzyżenia:) Oczywiście się zgodziłam i zobaczyłam jak uczą w Londyńskiej szkole fryzjerstwa Toni& Guy. Po 3 godzinach z nowym fryzem udałam się na szybkie zakupy i kolejny cel musical!!!!!!
„Charlie in Chocolate Factory” – Niesamowity śpiew dzieci i ich gra aktorska robią wrażenie. Nie było przebogatych strojów, ale minimalistyczna scenografia z wykorzystaniem „tricków” komputerowych robiła wrażenie.
W piątek udałam się na craftshow (o nim później), a wieczorem do V&A na wystawę „The Glamour Italian Fashion„. W tym dniu muzeum było czynne do godz. 22, więc mogłam w spokoju oglądać piękne suknie m.in. z najnowszych kolekcji 2014. Zdjęcia były zakazane, więc zapraszam na stronę.
Atrakcją pobytu w muzeum była muzyka na żywo grana przez Dj, bar z przekąskami i winem. Większość wystaw było otwartych, nawet księgarnia. Tak wielu ludzi, o tak później porze dnia nigdy nie widziałam w muzeum:) Super sprawa.
W niedzielę natomiast byłam w National Gallery zobaczyć Słoneczniki Van Gogha z Londynu i Amsterdamu. Duża różnica pomiędzy nimi, ale to nie moje kolory:)
Po Słonecznikach nastąpiło zwiedzanie Tower of London, które polecam:) Wiele do zobaczenia, a strażnik który oprowadza po zamku jest niesamowity. Dowiemy się wiele o historii i wiele się przy tym pośmiejemy.
Czas na kilka słów o craftshow.
Pierwszy raz poleciałam na craftshow Creative Stitches and Fashion & Embroidery shows odbywający się w hali ExCel w Londynie. Były wystawy, zapierające dech w piersiach, pokaz mody, sklepy: scrapowe, szyciowe, hafciarskie, koralikowe.Warsztaty były darmowe, tylko trzeba było się rano na nie zapisywać, bo miejsca rozchodziły się jak bułeczki:)
W mojej ocenie jest słabszy z pośród tych na których byłam za granicą, ze względu na mniejszą ilość wystawców.
Kilka zdjęć – klik.
Club to Catwalk: London fashion in the 1980s.
Więcej o wystawie znajdziecie na stronie Muzeum Victoria & Albert
Show trwa cztery dni, a ja uczestniczyłam w dwóch. I tak po dwóch dniach pada się z nóg:) Tyle do oglądania, przeliczania, wybierania… Oprócz sklepów, były wystawy, warsztaty oraz pokaz mody. Tym razem przykleiłam się do maszyn do quilting’u których naoglądałam się w gazetach. Przetestowałam kilka maszyn różnych firm. Jednym słowem raj:) Do tego hafciarki i stębnówki do wyboru do koloru.
Nowinką, którą odkryłam jest folia (matowa lub błyszcząca) do naprasowania na tkaninę, co robi ją wodoszczelną. Wygląda ona jak papier śniadaniowy:)
Na show zawsze był też scrapbooking, ale tym razem było tylko jedno stanowisko z papierem. Natomiast do wyboru do koloru było tkanin, tasiemek, przyborów do różnych technik wyszywania, wełen, kordonków, guzików, filców, koronki klockowej, frywolitki, kumihimo, tkactwo…. Co więcej mówić, lepiej zobaczyć:)
Zdjęcia z całego show, które zrobiłam gdzie mogłam – KLIK
Podczas pobytu w Londynie jak zawsze staram się odwiedzić Museum Victoria & Albert. Tym razem udałam się na wystawę „Ballgowns” (suknie od 1950 roku).
Dwa piętra z sukniami wieczorowymi, sukniami na wielkie wyjścia, pokazywane na wielkich pokazach mody. Stroje znanych projektantów m. in. Alexandra McQueen. Sukniami dla np. Elżbiety II, księżnej Diany, Collins.
Obok tej wystawy stworzono pokrewną wystawę z krótką historia ubioru – klik
Znalazłam promocje na angielskim Grouponie. Płacisz za kupon do pasmanterii 10 funtów, który jest warty 20 funtów na zakupy w tym sklepie:) Wychodzi, że dostajemy ok. 50% rabatu:) Wysyłka do Polski kosztuje od 3,95 do 4,95 funta. Chyba skorzystam:) KLIK
Cztery piękne dni na craftshow w Londynie – mam to szczęście:) Tu należą się podziękowania dwóm osobom – mężowi Mlekowi za zadbanie o bilety oraz Dominice za użyczenie „kawałka podłogi”:) Wielkie dzięki!!!!!!
Kilka dni oglądania, podziwiania, brania udziału w pokazach, warsztatach. Spotykanie ludzi, których widziało się w gazetach, czy wykonywało się ich projekty. Rozmowa choć przez chwilę z Margaret Sherryl
i Emily Peacock – sama przyjemność 🙂
Kilka dni temu zakupiłam bilety na Craftshow Stitch & Craft 2012. Jestem podekscytowana, podjarana. Energia we mnie się burzy:) Zebrało mi się z tego powodu na wspomnienia z zeszłorocznego Stitch&Craftw którym miałam przyjemność wziąć udział. Więc…
Byłam tylko jeden dzień i po nim stwierdziłam, ze mało mi:) Obejście 3 pięter, oglądanie prac, zakupy, udział w prezentacjach i warsztacie trochę zajmuje. Wyszłam jako ostatnia, zmęczona ale zadowolona. Wzięłam udział w jednym warsztacie LO pt. Preserve your treasured Memories, prowadzonym przez Beckie Dreyer.
W trakcie show były pokazy, wystawa prac, spotkania z redaktorami gazet robótkowych, szybkie kursy np. podstawy haftu krzyżykowego. Oczywiście wzięłam udział w takim kursie, choć znam haft, ale jak się oprzeć wyszyciu guzika:)
Zdjęcia powiedzą chyba więcej niż bym mogła napisać jak to było w 2011:)
A i moje zakupy:)
W tym roku miałam przyjemność wziąć udział w Big Stamp and Scrapbooking Show w Aleksandra Palace w Londynie 24-25 września. Show odbywa się cyklicznie dwa razy do roku, w pięknej zielonej okolicy Londynu, gdzie zdobyłam drugą górkę z nielicznych w mieście:)
Kolejka uczestników do drzwi była długa i kręta – co widać na zdjęciach.
Właśnie siedzę na lotnisku Oslo i na dworze byłam przez 5 minut. Śniegu nie ma za dużo, ale jest bardzo zimno. Tym bardziej, że ja w balerinkach, a wszyscy w zimowych butach:) Tak to jest jak się leci przez Oslo do Londynu. Czego to się nie zrobi dla dotarcia tanio na Craftshow w Londynie 🙂 i nie tylko – Muzeum Victoria i Albert, gdzie kolejne wystawy przyciągają mnie za każdym razem:) Tym razem wystawa „Up Close and Personal” oraz „So Noble a Confection: Producing and Consuming Chocolate, 1600 – 2000„.
Na dokładkę do podsumowania zapowiadają się miłe wieczory wśród dobrych znajomych, wizyta w teatrze i na musicalu.
Więc już nie długo mam nadzieję podzielę się niesamowitymi wiadomościami z Craftshow – dokładnie „Stitcht & Craft Show” i nietylko.